timer
Przewidywany czas czytania to 4 minuty.

Na czym polegają kłótnie? Ludzie znajdują taką kość niezgody, mówią własne rację i jeżeli one się różnią, to każda ze stron walczy o to, by to on miał rację,by to jego było na górze. Na początku walka toczy się na rzeczowe argumenty, a potem, jeśli takie się skończą to wyśmiewamy, obrażamy, przypominamy, to co tamten nam zrobił lata temu i to w jakich służbach pracował jego stary, lub na kogo głosowała jego matka. Finałową fazą kłótni jest albo argument siły, albo zgoda. Ja może się na kłótniach nie znam, a kłótliwy nie jestem, bo każdą kłótnię przegrywam (nawet ze zmyślonym przyjacielem), ale znam się na planszówkach i zapraszam was do kłótni na odpowiedzi. Zagrajmy w „Moje na górze” wydawnictwa Alexander.

Moje na górze

Skrót zasad

Lider gry czyta pytanie, na które pozostali mają udzielać odpowiedzi, przewraca klepsydrę i czeka na odpowiedzi rywali. Kto ma odpowiedź, ten zaklepuje sobie łapką pole i czeka na inne odpowiedzi. Inni mogą także odpowiadać na to samo pytanie wielokrotnie, trzeba tylko położyć swoją łapkę na wierzchu i pilnować czasu. Czas na haczyk: Upływający czas w klepsydrze widzi tylko lider i to on sygnalizuję ukończenie rundy. Czyja łapka jest na wierzchu lub „Czyje jest na górze” wygrywa rundę i przybliża się pole bliżej mety. Funkcja lidera przechodzi na innego gracza i gramy dalej.

Moje na górze

Kto jako pierwszy dotrze do mety, wygrywa.

Ocena

Graliście w poprzednie familijne gry Alexandra, czyli „Gdybyś był„, „Gorący ziemniak„, „Nie śmiej się„? To możecie liczyć na podobną jakość materiałów, dobrze napisaną instrukcję i dość niską cenę za ten tytuł. Oczywiście chciałbym lepszego segregatorka na ten tytuł, ale… jest dobrze.

Moje na górze

Zabawa? Mamy kolejną grę na pytania, odpowiedzi i skojarzenia o prostych i przyjemnych zasadach. Jest to podobne do hitu wydawnictwa Alexander, czyli „Gorącego ziemniaka”,ale po pierwsze, tu gra każdy i downtimeu nie ma, jak też to lekkie skomplikowanie zasad, czyli upływający czas, który jest, a go nie widzimy dodaje troszkę chaosu, a że zabawa lubi chaos, to powiem wam, że jest w co się bawić. Pytania są bardzo ciekawe i wymagające. Dałem się zaskoczyć kilka razy. Naprawdę ciekawy familijno-imprezowy tytuł.

Czy jest czego się czepiać? Może nieco jakości, czyli pudełka pełnego bałaganu, gdzie nie wszystko się mieści. Mieści się wszystko,ale trzeba przy składaniu gry nieco się nagimnastykować, by się gra domykała. Dopłaciłbym, bo gra dosyć fajna :).

Moje na górze

Na koniec

Oprócz tego całego organizacyjnego bałaganu „Moje na górze” jest kolejną grą wydawnictwa Alexander na pytania, skojarzenia, zabawne i czasami kultowe odpowiedzi. Jeżeli szukacie pomysłowego pomysłu na quiz, to zobaczcie i spróbujcie zagrać w „Moje na górze”, a zobaczycie, to co ja widzę, że era gier pokroju „5 sekund”, czy „gorącego ziemniaka” ma się dobrze… trzeba tylko znaleźć odpowiedni pomysł.

Życzymy Miłego Grania!
[wp-review]
O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły