timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Na początku chciałem podziękować za tak ciepłe przyjęcie mojej rozmowy z Wojciechem Krzyżaniakiem. Jestem tym redaktorkiem od ponad 1,5 roku i ten pozytywny odbiór tego wywiadziku zrobił mi tak dobrze, dał mi takiego kopa do działania, że pełen werwy piszę kolejne artykuły z naładowanymi bateriami i z uśmiechem na ustach.

Oczywiście nie było tak kolorowo, gdyż zaliczyłem solidną wtopę, która mnie czegoś nauczyła.Wybierając zdjęcie wyróżniające, skopiowałem ją z Google Grafika BEZ WIEDZY I ZGODY AUTORA, którym był Kamil Śmiałkowski. Błąd naprawiłem, autora przeprosiłem i namówiłem Pana Kamila na krótki wywiad.

Kim jest Kamil Śmiałkowski? Kto czyta felietony z portalu NaEkranie.pl, ten poznał jego pióro. Jest on znanym dziennikarzem, publicystą i krytykiem filmowym. W 2007 roku prowadził na TVP1 program „Zap”. Jeśli nadal to nazwisko wam nic nie mówi, to na pewno obiło wam się kiedyś o uszy nazwa nagrody filmowej „Wąż”, którego jednym z pomysłodawców jest właśnie Kamil Śmiałkowski.

„Węże” to nagrody przyznawane od 2012 roku tym, którzy tworząc film i grając tak a nie inaczej KOMPROMITUJĄ polską kinematografię. Właśnie na temat tych nagród jak i kondycji polskiego kina, postanowiłem z Panem Kamilem porozmawiać. Zapraszam!


Jak ocenia Pan kondycję polskiego kina?

Jest dobrze. Naprawdę. Jeszcze dekadę temu mieliśmy przede wszystkim mnóstwo filmów nijakich. Teraz ich już prawie nie ma. Są filmy dobre, są bardzo dobre i są naprawdę złe. Bardzo mi się to podoba, bo z jednej strony jest co pooglądać,a z drugiej, jako twórca Węży, też co roku mam sporo do roboty. Nijakich filmów nikt nie lubi i cieszę się, że takich mamy coraz mniej.

Czego, oprócz finansów brakuje polskiej kinematografii?

Przede wszystkim dobrych, dopracowanych scenariuszy tworzonych z myślą o widzu. Już się pojawiają, ale jest ich wciąż bardzo niewiele. Za wielu twórców wychodzi z założenia, że jakoś to będzie i jakoś to jest, a chodzi o to, by było świetnie i to problem znacznie większy i ważniejszy niż finanse. Można nakręcić rewelacyjny tani film, ale stworzyć bardzo dobry film bez dobrego scenariusza – niemożliwe.

 Skąd pomysł na nagrodę węże i dlaczego to wąż jest symbolem kina kiepskiego według Pana?

Pomysł – jak wiele dobrych – oczywiście jest z Ameryki. Zawsze bawiła mnie idea Złotych Malin, więc gdy uznałem, że poziom polskich filmów i polskich twórców filmowych już dorosły do takich wyróżnień (a było to kilka tygodni po premierach Kac Wawy czy Big Love) to rzuciłem taki pomysł i błyskawicznie się przyjął. Węże oczywiście wzięły się z tytułu słynnego arcydzieła polskiego kiczu filmowego – Klątwy doliny Węży. To ideał złego filmu, który się świetnie ogląda.

Nikt nie chciałby odbierać nagrody za coś najgorszego. Czy były osoby, które Pana zaskoczyły swoim dystansem i „ucieszyły się” z nagrody?

Jasne. Z pewnością nasze nagrody nie nabrałyby takiego rozmachu, gdyby nie pomoc Tomka Karolaka. Przed drugą edycją sam nas odnalazł, udostępnił swój teatr, wspierał w różny sposób, dwukrotnie poprowadził naszą galę. Dzięki jego przykładowi i przy jego pomocy na Galach pojawili się niektórzy laureaci i nominowani – i chwała im za to. Myślę, że mogłoby ich być nawet więcej gdybyśmy do wszystkich dotarli z osobistymi zaproszeniami. Choć oczywiście wielu nam odmawia, wielu ignoruje, a jeden nawet wytoczył mi proces sądowy.

Jakie są najczęstsze błędy polskiego kina?

Nie chcę się powtarzać, ale właściwie muszę. Największym problemem są niedopracowane, słabe scenariusze, a błędem jest kręcenie filmu zanim ten scenariusz jest skończony i sensowny. Z całą resztą sobie radzimy, o czym najlepiej świadczą rozliczne nagrody dla różnych polskich twórców filmowych na świecie. Oczywiście wszędzie mogą zdarzyć się wpadki (i na tym żerują Węże), ale błędy to przede wszystkim słabe scenariusze, brak zaufania do inteligencji widza i kampanie promocyjne oparte na tych samych przestarzałych schematach.


Finalizując ten artykuł, chciałbym podziękować Panu Kamilowi za rozmowę (pomimo tej wpadki, którą długo będę pamiętał), Was zapraszam do cierpliwego oczekiwania gali rozdania węży (17 nominacji dla filmu Smoleńsk w 13 kategoriach). Tradycyjnie proszę Was, byście o nas nie zapominali i wyczekiwali naszych kolejnych artykułów.

Jeżeli natomiast jesteście ciekaw, kto w tym roku dostanie Węża i za co, to 1 kwietnia ta tajemnica zostanie rozwiązana. Wszystkie nominację do tej nagrody znajdziecie w tym linku

Zdjęcie wyróżniające pochodzi ze strony wirtualnemedia.pl

Tutaj możecie przeczytać poprzednie wywiady z tej serii!

O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły