timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Na początku chciałem podziękować tym, którzy polubili moje wywiadziki, które nazywam Wilczą Gadką do tego stopnia, że mój prywatny Messenger powoli ugina się od pytań „Kiedy kolejna z rozmów”. Bardzo jest to miłe. Zniecierpliwionym fanom odpowiadam: Dzisiaj 🙂

Tutaj przeczytacie moją wilczą rozmowę z Karolem Madajem

Bohaterem, czy też gościem dzisiejszej rozmowy jest dziennikarz, który do niedawna prowadził swoją audycję w radiu TOK FM pod tytułem Program telewizyjny, obecnie prowadzi stronę wTelewizji.pl, oraz piszę artykuły do Newsweek.pl.

Zapraszam Was do wywiadu z Wojciechem Krzyżaniakiem


1. Mówi się o Panu, że ogląda Pan telewizję zawodowo. Od czego się zaczęła ta cała kariera dziennikarza od spraw telewizyjnych?

To prawda, oglądam zawodowo, i dlatego czasami łapię się na tym, że zamiast po prostu czerpać przyjemność z tego, co widzę i słyszę, zastanawiam się nad tym czy stacja wybrała temu dobre miejsce w ramówce, sprawdzam z czym konkuruje, myślę o tym dlaczego wygląda to tak czy inaczej. Na szczęście to są tylko takie chwile. Generalnie potrafię jeszcze oddzielić pracę od przyjemności. Na szczęście, bo bym zwariował.

A od czego się zaczęło? Od fascynacji. To jest fascynacja tym medium, telewizją, możliwością wpływania na ludzkie gusta, ale również technikami manipulacji. To wiązało się z historią telewizji, z osobowościami i z tym, w jak fenomenalny sposób zmieniała się, jednocześnie zmieniając społeczeństwa.

I pytanie, które towarzyszy mi od początku tej „przygody z telewizją”, które zdarzało mi się powtarzać w finale kilku felietonów w Gazecie Wyborczej kiedy jeszcze tam pisywałem. Ale to dotyczy nie tylko telewizji, tylko mediów, i to tych tzw. ogólnotematycznych i informacyjnych: „czy to my sami z siebie głupiejemy i media próbują tylko za nami nadążyć, czy to media nas ogłupiają, więc oczekujemy od nich dostosowania się do naszej kondycji?

To oczywiście duże uproszczenie i dotyczy tylko części telewizji, bo telewizja jako taka jest bardzo dobra i bardzo potrzebna, chodzi tylko o to, żeby oglądać ją z głową, czyli wybierać, włączać i wyłączać.

2. TVN wraca z Milionerami, Polsat wskrzesi Idola. TV4 Planowało powrót Idź na całość, a TVP przywróciło Sondę, lecz z powrotem Wielkiej gry jest kiepsko. Na czym Pańskim zdaniem polega popularność Comebacków? Czy uważa Pan, że nasze telewizje zwariowały na tym punkcie?

Nie, nie zwariowały. To naturalna kolej rzeczy. Nie bez powodu mówi się, że historia kołem się toczy. Może nie jest to koło, tylko jakiś owal, ale bieg rzeczy jest jak najbardziej naturalny.

Chodzi o to, że nie ma powodu wymyślać coraz to nowych telewizyjnych pomysłów, skoro mamy pod ręką sprawdzone i dobre, które po prostu na jakiś czas się wypaliły. Inna rzecz, to forma i jakość w jakiej się te „powroty” realizuje.

Tutaj przeczytacie moją wilczą rozmowę z Michałem Ozonem

Czasami robi się to z przekonania, że wystarczy tytułem odwołać się do sentymentu widzów. To jest bardzo śliska sprawa, czego najlepszym przykładem jest np. „Teleranek”. Przywrócono go, komuś wydawało się, że skoro on go miło wspomina, to rodzice będą masowo namawiali swoje dzieci do oglądania go.

A tak nie jest, świat się zmienia. Ale powroty są dobre, tylko trzeba to robić z głową. Jest jeszcze kilka formatów i pomysłów z telewizyjnej przeszłości, z których można by zrobić dzisiaj przebój.

3. Czego brakuje polskim telewizjom?

Czasu, cierpliwości, odwagi i konsekwencji. I wszystko to jest ze sobą powiązane. I w największym skrócie chodzi o to, że telewizje nie mają czasu na promowanie ambitniejszych produkcji, bo rozliczane są z każdej mierzonej minuty. Szefowie zobligowani są do zarabiania, więc jeśli jakiś program nie zarabia na siebie od razu, bardzo szybko znika.

Nie ma też miejsca na eksperyment, właśnie z tego samego powodu. Jestem przekonany, że wiele z projektów, którym nie dano szansy, albo dano na krótko, gdyby pozwolić im istnieć, mogłyby powoli zmieniać telewizyjne trendy. Dlatego tak ważne są media publiczne i uniezależnienie ich od telemetrii.

4. Przyglądając się planom wiosennej ramówki, czyja zdobędzie największą widownie?

Nowości nie będzie aż tyle, żeby to one miały decydować o generalnym sukcesie tej czy innej stacji. Ale najciekawiej – z tzw. dużych stacji – najlepiej, w każdym razie najatrakcyjniej zapowiada się ramówka TVN, dzięki powrotowi „Milionerów” – na pewno się spodoba – i serialowi Belle Epoque, który przynajmniej na początku będzie przebojem. Później zależało będzie od tego, czy jest naprawdę dobry, czy tylko ma dobrą promocję.

5. Zawsze mnie to zastanawiało: Jak wygląda proces tworzenia codziennych polecajów na stronie wTelewizji.pl? Skąd Pan wie, który film jest dobry, a który marnuje tylko czas widzowi?

Po pierwsze i najważniejsze, Codzienny Polecaj TV w serwisie wTelewizji.pl jest subiektywny, skrajnie subiektywny, i jako taki nie jest informacją o tym co jest dobre, a co złe, tylko o tym co radzę zobaczyć, albo czego unikać. Oczywiście są takie pozycje, o których piszę, że co prawda do mnie nie trafiają, ale są historią kina, albo poruszają jakiś ważny temat.

Tutaj przeczytacie moją wilczą rozmowę z Piotrem Jasikiem

Ale jest to przegląd autorski. Poza tym, i to dopiero jest wyczyn, piszę o filmach i programach, które widziałem. Jeśli nie widziałem, to posiłkuję się opinią kogoś komu ufam, ale zawsze zaznaczam to w tekście. I najważniejsze, to jest jednak przede wszystkim informacja i sugestia, a nie kategoryczna ocena. Ja mam pomagać, a nie ustawiać komuś dzień.


Panu Wojtkowi dziękuję za ciekawą rozmowę o telewizji, która tak kochamy i oceniamy. Was zapraszam do strony wTelewizji.pl, gdzie Wojciech Krzyżaniak i jego ekipa polecają, odradzają i komentują to, co w telewizji najlepsze, najpopularniejsze i aktualne.

Zapraszam Was także do grupy W telewizji pokazali, gdzie nasza loża szyderców w aktualnej ilości 2167 członków, która o telewizji  ma swoje zdanie, często na tematy telewizyjne dyskutuje. Naszym rytuałem jest oglądanie programu Twoja Twarz Brzmi Znajomo. Pan Wojtek także śpiewa, więc do Jego profilu na SoundCloud także zapraszam.

Informuję, że zdjęcie wyróżniające ten artykuł, pochodzi  z „Wężowych rozmów” Kamila Śmiałkowskiego,  znanego krytyka filmowego, który jest pomysłodawcą nagrody „Węże”. Laureatami tych nagród są ci, którzy ośmieszyli Polskie kino. 

Nie zapominajcie o nas i wyczekujcie naszych kolejnych artykułów, a powiem wam jedno BĘDZIE SIĘ DZIAŁO 

O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły