timer
Przewidywany czas czytania to 3 minuty.

Wciągające gry zawsze niepostrzeżenie kradną nam czas. Zwykle jest to kilka minut, jednak omawiane dzisiaj Out There: Ω Edition zabrało mi w ciągu tygodnia ładnych parę godzin. Często pod koniec dnia odpalałem tę produkcję w celu zbadania jeszcze jednego układu słonecznego, co kończyło się najczęściej kolejnymi dziesięcioma. Tak więc zapnijcie pasy i wyruszcie ze mną w tę międzyplanetarną eskapadę.

Out There: Ω Edition – Nie spać, zwiedzać

Wcielamy się tutaj w bezimiennego kosmonautę, który dopiero obudził się ze snu krionicznego. Sami na statku, daleko od jakichkolwiek ludzi. Jedyne co nam pozostaje, to wyruszyć w podróż między układami planetarnymi. Po drodze będziemy mieli okazję zbadać wiele rodzajów planet.

Out There

Planety skaliste pozwalają nam na wydobycie materiałów potrzebnych do naprawy naszego statku, a także do budowy nowych modułów. Gazowe giganty zawierają pierwiastki, które możemy wykorzystać jako paliwo. Zielone planety dają nam możliwość uzupełnienia zapasów tlenu, a także spotkania miejscowych form życia, których to język będziemy stopniowo poznawali.

Lecimy lecimy!

Najważniejszym elementem rozgrywki jest jednak utrzymywanie naszego statku w jak najlepszej kondycji. Zadbać musimy o trzy wartości: powietrze, paliwo oraz wytrzymałość. Podczas podróży mamy także szanse znaleźć nowe pojazdy kosmiczne, różniące się między sobą parametrami i ilością miejsca. Możemy je także rozwijać budując nowe moduły, których plany zdobywamy odwiedzając planety lub radząc sobie z wydarzeniami losowymi.

Out There

Od ulepszeń wiertła, zwiększającego wydobycie minerałów, przez wszelakie modyfikacje napędu, aż do urządzenia pozwalającego zamieniać gwiazdy w czarne dziury. Możliwości są ogromne i to od nas (no i odrobiny szczęścia) zależy jak przerobimy nasz pojazd.

Wszystkie gwiazdy mówią

Out There: Ω Edition nie jest grą łatwą. Kiedy jednak opanujemy już mechanikę zabawy, możemy w miarę swobodnie przemierzać galaktykę. Problemem jest tu jednak generowanie mapy, która w skrajnych wypadkach może bez naszej winy doprowadzić do przegranej.

Grafika jest na bardzo wysokim poziomie. Kosmos wygląda wspaniale, a projekty obcych są naprawdę ciekawe. Za oprawę muzyczną odpowiada  tutaj Siddharth Barnhoorn (Antichamber, The Stanley Parable) i spisuje się doskonale. W Out There gra się po prostu świetnie! Jedynym problemem na jaki wpadłem był jedynie brak wyświetlania dialogów, ale przytrafiło mi się to tylko kilka razy.

Out There

Nie mam już nic więcej do powiedzenia, poza tym, żebyście koniecznie obczaili Out There: Ω Edition. Kosztuje niewiele i jest dostępna na wszystkich smartfonach i komputerach, więc grać możecie jak wam wygodnie. Ode mnie to tyle, do zobaczenia wkrótce. Lecę do sąsiedniej galaktyki, może tam deadline mnie nie dogoni.

Życzymy Miłego Grania!
[wp-review] [su_row][su_column size=”1/2″]
google play

Pobierz ze sklepu Google Play!

[/su_column] [su_column size=”1/2″]
appstore

Pobierz ze sklepu AppStore!

[/su_column] [/su_row]

 

Pobierz ze sklepu Steam!

Pobierz ze sklepu Steam!

O redaktorze

Z zawodu oświetleniowiec. Z pasji barista i pisarz. Entuzjasta wszelkiego rodzaju fantastyki, nie ważne w jakiej formie. Gry, książki, filmy. I jeszcze kawa. W dużych ilościach

Wszystkie artykuły