Przewidywany czas czytania to 3 minuty.
Przewidywany czas czytania to 3 minuty.Takie wynalazki znaliśmy dotychczas jedynie z filmów lub seriali opowiadających o pochmurnej wizji przyszłości. Okazuje się jednak, że niektóre pomysły już teraz wychodzą na światło dzienne. Jednym z nich jest nietypowy zestaw VR, stworzony przez twórcę Oculusa – Palmera Luckey. Przygotował on projekt nowoczesnego urządzenia, które wielu mogłoby przyprawić o gęsią skórkę. Dowiedzcie się jak powstały zabójcze gogle VR.
Zabójcze gogle VR – Rewolucyjny projekt
Twórca gogli stworzył wcześniej Oculusa. Jest zatem prekursorem w sferze wirtualnej rzeczywistości. Od tego momentu minęło jednak sporo czasu. Luckey sprzedał swój pomysł Facebookowi, dzisiejszej Mecie i nieco odsunął się w cień. Teraz powraca z nową ideą, o wiele bardziej mroczną niż Oculus.
Zdjęcia gogli obiegły internet w ekspresowym tempie. Ludzie zaczęli zastanawiać się, jak tak szalony pomysł w ogóle przybrał realną formę. Nie musimy się jednak obawiać tego, że zestaw trafi do sprzedaży. Sam twórca potwierdza, że jest to tylko testowy projekt, który ma na celu zbadać nowe horyzonty. Ciężko powiedzieć, czy ma to jakiś głębszy sens. 
Gogle miałyby służyć do grania w tytuły takie jak strzelanki, bijatyki, w skrócie wszystkie gry, gdzie występuje mechanika walki. Umieszczone w sprzęcie ładunki wybuchowe miałyby zareagować na śmierć w grze i pozbawić użytkownika głowy. Luckey przyznaje, że przyłożył się do opracowania technologii uśmiercającej gracza. Prace nad użytkową stroną gogli, której rozwój pozwoliłby korzystać z nich do grania w gry, stoją na razie w miejscu. Podobno sensor umieszczony w sprzęcie ma reagować na migotanie czerwonego koloru. Choć jest to sygnał śmierci w wielu produkcjach, to jednak jest to zbyt niedokładna technologia. Pamiętajmy, że mówimy tu o ludzkim życiu.
Zabójcze gogle VR – Nie ma się czego obawiać
Gogle nigdy nie trafią do sprzedaży. Wątpliwe, czy twórca zdecyduje się na wyprodukowanie działającej wersji i skorzystanie z niej. Podkreśla on, że nawet jeśli miałby to zrobić, zajęłoby to parę dobrych lat. 
Według Luckeya, pomysł mógłby zapewnić niespotkane dotychczas emocje podczas rozgrywki. Na całe szczęście ma on na tyle rozsądku, żeby ewentualnym chętnym takiego sprzętu nie udostępnić.
