Przewidywany czas czytania to 3 minuty.
Przewidywany czas czytania to 3 minuty.Zagrożenia ze strony sztucznej inteligencji niby istnieją, ale tak naprawdę, niewielu się nimi przejmuje. Aktualnie sytuacja nieco się zmienia. Twórcy związani z AI starają się minimalizować zagrożenia, ale głównie skupiają się na użytkowniku, bezpieczeństwie jego danych itd. Spełniać mogą się jednak scenariusze, które snuje się już od samych początków dzisiejszej technologii. Mianowicie, AI powoli zastępuje niektóre ludzkie zajęcia, sprawując się o wiele bardziej efektywnie. Bardzo prawdopodobne, że najnowszy wynalazek – Voice Engine, dołoży do tego cegiełkę.
Voice Engine – Naśladowanie głosu na nowym poziomie
Czym właściwie jest ten nowy wytwór? Otóż Voice Engine jest narzędziem stworzonym przez Open AI. Po części wpisuje się on w kanon znanych nam już programów, pozwalających na naśladowanie mowy. Co go zatem wyróżnia?
Dotychczas, standardem był fakt, że stworzenie modelu głosowego danej osoby, to raczej trudne i czasochłonne zajęcie. Po pierwsze, należało zgromadzić odpowiednio dużo materiału dźwiękowego z głosem tego osobnika, by następnie stworzyć model. Głównie z tego powodu, pierwsze przeróbki AI dotyczyły prezydentów państw oraz innych bardzo znanych osób. Próbek dźwięku ludzi z tego szczebla było po prostu mnóstwo. Voice Engine wprowadza w tym temacie rewolucję.
Open AI twierdzi, że przy używaniu ich nowego narzędzia, wystarczy jedynie 15 sekund nagrania głosu danego człowieka, by stworzyć w miarę realistyczny model głosowy, a następnie dowolnie z niego korzystać. Brzmi to całkiem zaskakująco. Tworzenie modeli będzie więc o wiele prostsze, a co ważniejsze, będzie mogło objąć większą grupę ludzi. Nietrudno bowiem znaleźć jedynie 15-sekundowe nagranie czyjegoś głosu.
Voice Engine – Póki co, warto uważać
Niektórzy, słysząc o całym tym pomyśle, mogą stwierdzić, że cała ta zabawa zaszła nieco zbyt daleko. Możliwość podrobienia głosu prawie każdej osoby w ekspresowym tempie brzmi całkiem przerażająco. Open AI z pewnością ma to na uwadze, dlatego póki co, nie jest zainteresowane zapewnieniem szerszego dostępu do narzędzia. 
Co ciekawe, firma pozwoliła sobie na określenie ceny za korzystanie z narzędzia, jeśli już zdecydowałaby się na udostępnienie go ludziom. Miałaby ona wynieść 15 dolarów za jeden milion znaków. Możliwe, że pomysł ewoluuje jeszcze w zupełnie nieznane dotychczas strony. Jest to swego rodzaju przełom, którym na pewno zainteresowane będzie sporo podmiotów. Nie byłbym pewien tego, czy kiedykolwiek rzeczywiście będzie dane nam używać tego narzędzia, przynajmniej w omawianej na ten czas formie.
