timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Od pół roku planowałem, że felieton, którego data premiery to 30 września, będzie wyjątkowy. Szykowałem się na ten dzień, myślałem jak to zrobić jak najlepiej. Otóż w tym dniu upływa dokładnie rok, odkąd piszę dla GameBy.

Dokładnie rok temu ukazał się pierwszy felieton spod szyldu #SiekszyKmini, traktujący o eklektyzmie w sztuce nam współczesnej. To miał być świetny dzień, w którym podsumowuję ostatni rok, i napiszę, ile pisanie zmieniło w moim życiu.

Zacznij pisać mówili, będzie fajnie mówili... - #SiekszyKmini

No i zapomniałem. Dopiero po publikacji poprzedniego felietonu przypomniałem sobie o tym, że przecież miał być jubileusz. Typowa wpadka w moim stylu, jak zwykle zapomniałem o najważniejszych sprawach. Ale nic straconego, nadrobimy to dzisiaj.

Jak już mówiłem, 30 września zadebiutowałem w branży publicystycznej swoim pierwszym felietonem. Byłem mega zestresowany, chyba nie wierzyłem szczerze, że ja potrafię interesująco pisać. Odbiór musiał być jednak na tyle dobry, że zachęcony byłem do popełniania dalszych tekstów, nie miałem powodu, by rezygnować, czy poddawać się.

I to jest pierwsza rzecz, jaką dało mi pisanie. O wiele bardziej wierzę w siebie i przede wszystkim w to, że umiem pisać. Zdecydowanie się u mnie zmieniło, jeśli o to chodzi.

Siadam do pisania czegokolwiek nie z podejściem, że jak się uda coś sensownego napisać, to będzie sukces. Wiem, że umiem pisać, i wiem, że napiszę. I piszę, teksty powstają. Ot, cała filozofia.

Zacznij pisać mówili, będzie fajnie mówili... - #SiekszyKmini

Druga rzecz, jest taka, że oczywiście w samym pisaniu jestem regularnie coraz lepszy. Mam większy zasób słów, ostatecznie pokonałem swoje odwieczne problemy z interpunkcją, jestem bieglejszy w składaniu zdań. Co też ma swoje plusy poza felietonami, np. w tekstach piosenek.

Jeżeli kogoś z Was czeka choćby matura, czy praca magisterska, jest to świetny trening. Autentycznie, czuję się o wiele pewniejszy, a dobrze wiemy, że na egzaminach to popłaca.

Inną sprawą, jaka mnie bardzo cieszy, jest to, że to nad czym pracuje, od razu idzie w eter. Znaczy po kilku dniach, ale z grubsza opiera to się na tym, że piszę, i zaraz jest to wypuszczone. Dostaję jakąś odpowiedź, wiem, co z tym począć dalej.

Jest to bardzo miła odmiana dla mnie, gdyż głównie zajmuję się muzyką. A to jak wiadomo jest o wiele bardziej zawiły proces. Lata pracy nad warsztatem, lata ćwiczeń. Potem etap kompozycji, pisania, nagrywania, miksu, masteringu, później klip, działania promocyjne itd.

Zacznij pisać mówili, będzie fajnie mówili... - #SiekszyKmini

Z reguły droga, przez jaką przechodzi utwór, jest o wiele dłuższa i bardziej zawiła. Tym bardziej, kiedy mówimy nie o pojedynczej piosence, lecz o całym albumie.

Pisanie daje jeszcze mnóstwo innych benefitów. Tworzenie tekstów to fantastyczny rozwój. Czy warto? Bez wątpienia polecam!

Tutaj możecie przeczytać poprzednie felietony z tej serii!

O redaktorze

Raper, producent, autor tekstów. Miłośnik mediów społecznościowych, dobrej muzyki i filmów oraz szczerych tekstów. Zapalony Instagramer. Wykonawca hip-hopu alternatywnego.

Wszystkie artykuły