timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Neil Gaiman po raz kolejny stworzył mroczny świat, który jednocześnie wciąga, ale i wywołuje dreszcze. Koralina jest jednym z jego najbardziej przerażających dzieł i zdecydowanie zniechęca do przeprowadzek.

Koralina Jones jest małą dziewczynką, którą, jak to dzieci – charakteryzuje ogromna ciekawość. Łącząc tą cechę z dodatkowym brakiem zainteresowania ze strony jej rodziców, bohaterka postanawia odkrywać w nowym domu wszystko, co tylko może. Poznaje mieszkające na parterze emerytowane aktorki: panią Spink i panią Forcible, a także mieszkającego na piętrze pana Bobo, który prowadzi mysi cyrk, ale również rozmawia ze swoimi podopiecznymi. Odkrywa też studnię, która wydaje się być bez dna. Jednak największą zagadką są dla niej małe drzwi, które po otwarciu okazują się zamurowane. Koralina wykorzystując nieobecność rodziców, otwiera je po raz kolejny, odkrywając korytarz prowadzący do niesamowitego świata, w którym wita ją druga matka.

Przypominała nieco matkę Koraliny, tyle że…
Tyle że skórę miała białą jak papier.
Tyle że była wyższa i chudsza.
Tyle że palce miała za długie i cały czas nimi poruszała, a jej ciemnoczerwone paznokcie były ostre i zakrzywione.

Koralina

Oglądając film pt.:”Koralina i tajemnicze drzwi” nie myślałam, że książka będzie aż tak dużym zaskoczeniem. Pomiędzy animacją, a opowieścią jest tak wiele różnic, że możnaby pomyśleć, iż są to dwie zupełnie inne historie. Świat stworzony przez Gaimana w niczym nie przypomina cudownego miejsca, do którego trafiła główna bohaterka filmu. Książka jest o wiele bardziej przerażająca i nic nie jest w niej upiększone. Każda strona buduje coraz większe poczucie strachu, pomijając już sam pomysł wszywania komuś guzików w miejsce oczu przez pająkowatego potwora. Zapoznając się z tą ideą, wolę nie wiedzieć jakie koszmary śnią się Gaimanowi.

Mimo wszystko, byłam naprawdę mile zaskoczona tym, że powieść jest w takim, a nie innym klimacie. Zdecydowanie wolę wersję pełną szczurów i drugiej matki, która od samego początku jest przerażająca, niż świata, który oczarował małą dziewczynkę. Jedyne na czym się zawiodłam to zakończenie. Zbyt spokojne i stonowane w porównaniu do reszty treści pozostawia czytelnika z uśmiechem na twarzy, ale również pewnym niedosytem.

Zdecydowanie polecam przeczytanie „Koraliny”, ale również obejrzenie animacji na jej podstawie. Jest to ciekawe porównanie, a efekty wizualne tuszują różnice między filmem a książką. Jednak sama powieść wydaje się o wiele ciekawsza i utrzymana jest w mrocznym klimacie, który zapewne nie jednej osobie spędził sen z guzików. To znaczy, powiek.

[wp-review]
O redaktorze

Miłośniczka kawy, dobrych filmów, książek i komiksów. Wie, że pewnego dnia zostanie pisarką, ale jeszcze nie wie którego. W wolnych chwilach realizuje swoje marzenia w Simsach.

Wszystkie artykuły