timerPrzewidywany czas czytania to 3 minuty.

Czy może istnieć coś bardziej sztampowego niż motyw gry w kotka i myszkę? Chyba nie. Chociaż, jak się zastanowić motyw jest jak element dania. Nie należy pytać, czy to schabowy, ale jaki to schabowy (jak przyprawiony, czy w panierce, czy nie itd.). A tak się składa, że ów sztampowy motyw został nam zaserwowany w bardzo przyjemnej formie w grze Miau! wydawnictwa FoxGames.

MIAU!

Pierwsze, co możemy zobaczyć to oczywiście pudełko — niewielkie z przesympatyczną grafiką, gdzie kot niby najeżony uśmiecha się do potencjalnego nabywcy, a tuż przed nim, na pierwszym planie harcują równie uśmiechnięte myszki, a wszystko zwieńczone wielkim napisem „Miau!”. Dosłownie, jakby wszystkie te zwierzątka chciały powiedzieć „Hej, to tylko gra i do tego fajna!”. Podobne zabiegi mogliśmy uraczyć w openingach niektórych serii „Toma i Jerry’ego”, gdzie kot uśmiechał się do myszy i nawzajem, by już w pierwszej scenie ganiać się ze śmiercionośnymi lub co najmniej śmiertelnie ciężkimi przedmiotami w łapach. Nie inaczej jest w tej grze. I tak… W Miau! kotek znowu jest tym złym.

miau1

W Miau! wcielamy się w cztery rodzinki myszy, po cztery myszki w każdej (ktoś tu lubi tę liczbę czy przemycamy motyw rodziny wielodzietnej?). Gracz otrzymuje rodzinkę w postaci czterech znaczników w wybranym kolorze. Dochodzi do nich piąty znacznik z biegnącą myszką, który umieszczamy na specjalnej planszy, na okręgach swojego koloru. Ten znacznik symbolizuje, jaką ilość jedzenia zdobyliśmy i jak blisko jesteśmy wielkiej rodzinnej wyżerki. Jak łatwo się domyślić, gracz, którego pierwsza myszka dobiegnie do kolorowego stołu — wygrywa.

Wszystko fajnie, ale jak zdobyć jedzenie? Tyle myszek w każdej rodzince. Tyle gąb do wykarmienia! A na dodatek wstrętny kot uznał, że kuchnia to idealne miejsce na drzemkę. Skąd myszki mają wiedzieć, czy kot się nie obudzi? O tym zadecyduje los w postaci specjalnej kostki. A skąd gracze mają wiedzieć jakie jedzenie łapać — w końcu oprócz znaczników myszek i planszy mamy też kwadratowe obrazki różnych mysich przysmaków, kota i mysich norek. Skąd wiadomo, kiedy i na czym położyć łapki? O tym decyduje druga kostka ze specjalnymi symbolami.

miau2

Główna część rozgrywki Miau! polega na odpowiednio szybkim położeniu ręki na obrazku, który wskaże kostka, lub ucieczce do norki, jeśli druga kostka pokaże, że kot się obudził. Oczywiście obrazków jest zawsze o jeden mniej niż graczy (dostępna liczba graczy, to od dwóch do czterech), więc tutaj będzie trzeba wykazać się refleksem rewolwerowca, żeby zapewnić jedzenie swojej rodzince. Ponieważ kiedy kostka pokaże odpowiedni symbol, trzeba jak najszybciej położyć na nim rękę. A jak pokaże się kot, trzeba wiać do norek! Jeśli nam się to nie uda, musimy oddać jeden żeton. Wiadomo, co się stanie, jeśli stracimy całą rodzinkę.
Na szczęście może pokazać się też pies, najlepszy przyjaciel… myszy. Szczekający olbrzym z radością pomoże nam odzyskać myszkę porwaną przez kotka, jeśli położymy rękę na obrazku kotka. Trzeba jednak pamiętać, że w tym czasie, inni gracze mogą zdobywać jedzenie. Nasze pociechy czekają więc również trudne wybory.

Wydawca uznał, że z Miau! poradzi sobie nawet pięciolatek, co ładnie oznaczył na pudełku. Nie pomylił się. Gra jest prosta i szybka. Niestety to stanowi również jej minus, ponieważ partyjki zajmują w okolicach dziesięciu minut. Na dodatek rozgrywkę na dwoje proponowałbym dla młodszych dzieci i to w stylu „A pokaż gdzie jest kotek. A teraz gdzie jest myszka? A serek? A jajeczko?…”, bo jeśli spróbujecie zagrać według zasad to nuda i poczucie powtarzalności zabije was i waszą pięcioletnią (lub starszą) pociechę szybciej niż John Wayne podczas pojedynku w samo południe.

Miau! bezsprzecznie jest grą rodzinną, mająca na celu sprawić, by koledzy, koleżanki, rodzeństwo lub dzieci z rodzicami usiadły i spędziły razem trochę czasu.

[wp-review]
Życzymy Miłego Grania!
O redaktorze

Szczęśliwy mąż, dumny ojciec i aspirujący pisarz. Za dnia przeprowadza bestialskie eksperymenty na grach, nocą pisze bestseller (tak przynajmniej sobie wmawia). Z wykształcenia filozof, z zamiłowania fantasta, z duszy buntownik. Koneser gier z treścią i klimatem, zarówno tych "bez prądu", jak i takich, co trochę go potrzebują.

Wszystkie artykuły