timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Ci co czytali moją relację z Falkonu, Comic Conu 2 i Comic Conu 3, oraz widzieli pierwszą część „Cosplayerem być”, to wiedzą, że Cosplay z zainteresowania, intrygi, eksperymentu stał się pasją, miłością i najlepszą terapią, jaką sobie wymyśliłem. Ja Cosplay poznałem ze strony widza i budżetowego cosplayera.

Im bardziej poznaje cosplay, tym bardziej go kocham. Przyznam że w tym całym reportażu, miały być wywiady jeszcze z ekipą Dragon Cosplay Team i Mimi Miku Cosplay, lecz techniki nie przeskoczysz, a że elektronika spłatała nam figla… trochę szkoda, bo te rozmowy były bardzo ciekawe, gdyż Deadpool chciał mnie ugotować i pomacałem uszków samej Hatsune Miku.

Nic nie stoi mi na przeszkodzie, by te wywiady powtórzyć. Tak! będą kolejne części „Cosplayerem być”, lecz na dziś mam coś innego. Pamiętacie moje Wilcze Gadki? Jeżeli tak, to zapraszam was do rozmowy z kimś, kto każdego dnia jest szarym polskim obywatelem płacącym podatki, a na konwentach staje się uroczą Hatsune Miku. Szczerze? Uwielbiam go/ją, bo tak poprawić humor swoim dystansem do siebie, nie potrafi nikt… Chyba że Lady Deadpool.

Zapraszam do rozmowy!


Co skłoniło cię do cosplayu?

Słowo „cosplay” usłyszałem po raz pierwszy w pracy od dwóch kolegów. Rozmawialiśmy na temat zbliżającego się wtedy kolejnego IEM -u. Wtedy żartowałem ze każdy z nas pojedzie na IEM w jakimś śmiesznym stroju. Wtedy skończyło się na planach. Zainteresowałem się cospleyem i zacząłem szukać informacji w Internecie. Tak się zaczęła przygoda z cospleyem.

Twój cosplay jest dość nietypowy. Dlaczego poszedłeś w kierunku drag?

Na co dzień jestem facetem. W trakcie cospleyowania można być kim się chce. Więc postanowiłem być dziewczyną. Nie uważam tego za jakieś dziwactwa, wszak dziewczyny naśladują postacie męskie, i nikt na konwentach, nie widzi w tym problemu.

Jak ludzie reagują na twoje damskie oblicze? Spotkałeś się z nieprzyjemnościami, czy jednak ludzie akceptują te szpilki, spódnicę mini, czy udawany „biust”?

Będąc w cospleyu żeńskiej postaci, napotykamy wiele różnorakich zachowań konwentowiczów. Zdecydowana większość zachowań to komplementy, na temat stroju lub butów, czyli w tym przypadku – szpilek. „Najgorszym” zachowaniem było gdy ktoś krzyczał w moim kierunku ” It’s trap”, to wszystko.

Jaki jest cel twojego cosplayu? chcesz się bawić, coś pokazać pozostałym?

Celem cospleyu jest zabawa. Jest to dla mnie odskocznia od życia codziennego. Można spotkać się z różnymi osobami, pobawić się, porozmawiać o ważnych lub niewaznych sprawach, pośmiać się.

O czym marzy Miku?

Moja wersja Miku marzy o wygranej w konkursie na jakimś konwencie. Fajnie by było, gdyby okazało się, że moja postać, mogłaby coś zaprezentować, w imieniu jakiejś firmy, która współpracuje z cospleyerami.

Ile ci zajęło stworzenie takiego kostiumu i ile ci zajęły przygotowania? Co jak co, ale na szpilkach musiałeś się nauczyć chodzić.

Mój strój dla mojej wersji Miku, jest w trakcie ciągłej transformacji. Poszczególne jego elementy są zmieniane co jakiś czas. jak na razie nie można powiedzieć że jest gotowy. Po prostu powstaje po trochu. Raz spódniczka, raz koszula, innym razem coś innego. Jeśli chodzi o naukę chodzenia na szpilkach, to tak naprawdę nie uczyłem się chodzić w takich butach, ale, chodzenie w szpilkach, zawdzięczam lekcjom tańca, kiedy to instruktorka często prosiła kursantów o chodzenie na palcach. To dużo pomogło, by móc chodzić teraz w butach na wysokim obcasie.

Planujesz inne postaci i czy one też będą damskie?

Bardzo podoba mi się postać Ahri z Lol -a. Tak, planuje cospleyowac inne damskie postacie. Jest tak dużo propozycji, że aż miło popatrzeć. Uważam że najmniej ważne jest, czy ja w cospleyu jestem dziewczyną, czy chłopakiem. Ważne jest to, ze można spełnić swoje marzenia, będąc kim się chce, jednocześnie dobrze przy tym się bawiąc, wraz z innymi osobami, które podzielają tą samą pasje.

Czy nie bałeś się swojego pierwszego razu jako cosplayer?

Tak, obawiałem się jak zostanę przyjęty. Moim pierwszym konwentem był Mochicon, organizowany w Bytomiu. Zanim wyruszyłem na tą imprezę, zadałem pytania, na stronie wydarzenia, które dały mi obraz jak traktowani są cospleyerzy w żeńskich postaciach. Bardzo dużo daje podejście do siebie, i do sytuacji, które mogą zaistnieć. Trzeba być na luzie, „sztywniaki” będą się nudzić.

Mnie cosplay odblokował i wielce mi pomógł w akceptacji siebie i dał mi śmiałości w kontaktach z ludźmi. Czy ty też możesz stwierdzić, że cosplay cię zmienił?

Cosplay pomaga zmienić siebie i swoje nastawienie. Ja w tej dziedzinie, jestem nowicjuszem, więc aktualnie pracuje na tremą w cospleyu. Jest to, jak każde inne przedsięwzięcie, gdzie można uczyć czegoś nowego przez całe życie.


Wielkie dzięki Miku za rozmowę i życzę wielu sukcesów jako Hatsune Miku, czy inna postać. Ja was zapraszam do świata cosplayu, byście mogli na jeden, czy kilka dni zmienic się w kogokolwiek tylko chcecie, bądź obserwować świat ludzi czasami pięknych, czasami szalonych i oczywiście mnie… już sie nie mogę doczekać kolejnego wcielenia się w Jokera, czy jakąś inną postać. Zapraszam was do wyczekiwania kolejnych artykułów moich, jak i moich kolegów.

Tutaj możecie przeczytać poprzednie felietony z tej serii!

O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły