timerPrzewidywany czas czytania to 3 minuty.

​Konflikty łączą ludzi. W takim skrócie można opisać zaistniałą sytuację, która obecnie ma miejsce w walce Epica z Applem. Można powiedzieć, że do sporu został wciągnięty gość, którego się nikt nie spodziewał.

Gry i muzyka walczą razem!

​Spór między firmami trwa nadal i nie widać końca tej batalii. Obie strony przerzucają się różnego rodzaju oskarżeniami. W takiej sytuacji Epic postanowił zawiązać koalicję ze znanym serwisem Spotify. Cała ta współpraca ma na celu lobbing, który ma wywrzeć zmiany zasad, jakie panują w sklepach z aplikacjami.

Jak to możliwe, że Spotify zna Cię tak dobrze?! - GameBy.pl

Z raportu AndroidAuthority wynika, że do nowego sojuszu dołączają między innymi projektanci aplikacji, którzy wchodzą w skład Coalition for App Fairness, czyli organizacji non-profit, która propaguje wolność i swobodę dla wszystkich programistów oraz uczciwą konkurencję w branży aplikacji. Do samego CAF-u dołączyli również tacy giganci jak Match Group (Tinder), Deezer czy News Media Europe.

Cel – Apple

​Sojusz wszystkie swoje siły koncertuje na Jabłuszku. Głównym zarzutem rzucanym w jego kierunku jest niesprawiedliwe traktowanie deweloperów. Tym samym wielu programistów twierdzi, iż AppStore zabraniał wprowadzania przez nich różnych pomysłów czy innowacji.

Również pojawiają się opinie mówiące o tym, że Apple zachowuje się jak monopolista, niedający wolności programistom. Do końca nie wiadomo, czy cała ta akcja przyniesie pożądany skutek, czy twórca iPhone ugnie się pod naciskiem koalicji. Choć jak już wiele razy pokazał historia, lepiej walczyć w grupie niż samemu. Tę zasadę Epic chyba bardzo mocno wziął do serca.

Jaka jest stawka tej walki?

I, mimo że cała ta sprawa potrafi łączyć ludzi, to czy nowi wojownicy zyskają na dołączeniu się do sporu? Oczywiste jest, że Epic zrobi wszystko, aby Fortnite wrócił do AppStore. Dlaczego tak twierdzę? Ostatnie analizy pokazują, że aktywność graczy spadła o ponad 60%. Jest to duży cios.

Fenomen gier Battle Royale - #SzymonSzczerze

Jeśli dodamy do tego fakt, że 116 milionów osób z 350 milionów zarejestrowanych graczy lokuje się właśnie pod parasolem Appla, używa do grania tylko i wyłącznie sprzętu z jabłkiem, to taki obraz może posłać Epica na deski. Oczywiście, gra jest dostępna na innych platformach, natomiast tam cieszy się mniejszym zainteresowaniem.

Co dalej?

​Na razie walka nadal trwa. Sama sytuacja zmienia się diametralnie, przez co nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kiedy się skończy oraz jaki będzie wynik. Moim zdaniem, jeśli Epic będzie szedł w zaparte, to chcąc nie chcąc pociągnie za sobą wielu innych, którzy tak jak lider mogą osiąść na dnie.

Nie jestem pewien czy Fortnite jest wart tylu starań. Zamiast drążyć temat, Epic mógłby skupić się na samej grze, polepszyć ją, usprawnić, dodać nowe rzeczy, które mógłby przyciągnąć wielu nowych użytkowników, niekoniecznie będących fanami Appla.

O redaktorze

Na co dzień student. Prywatnie zapalony gracz, lubiący pisać i przelewać myśli na papier. Pole zainteresowań rozciągnięte od nowych technologii, poprzez film, kończąc na książkach oraz japońskiej animacji.

Wszystkie artykuły