timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Mieliście kiedyś marzenie? Poświęciliście mu się tak bardzo, że omal nie straciliście wszystkiego pogrążając się w tym marzeniu? A zaśpiewaliście kiedyś o tym?

Na początek dostajemy coś co każdy człowiek, a na pewno każdy mieszkaniec Los Angeles może znać. Korek. Kamera mozolnie pokazuje kolejne samochody, z których dobiega muzyka, za każdym razem zupełnie inna. Wreszcie trafia na auto, gdzie niebrzydka dziewczyna śpiewa sobie, po czym wyskakuje z samochodu i za pomocą magicznej mocy własnego śpiewu wprawia w taneczny ruch kolejnych kierowców i pasażerów a wreszcie kogo się tylko da. Na końcu całej sceny otrzymujemy napis La la land. Tak zaczyna się historia o miłości, marzeniach oraz wszystkim tym, czym Hollywood żyje, co kocha i co nam notorycznie wciska.

Powyższy komentarz nie jest bynajmniej początkiem krytycznej recenzji (a jeśli tak pomyśleliście – To mam was!). Film podobał mi się, choć nie do końca byłem w stanie go zrozumieć. Czy La la land jest próbą oddania hołdu klasycznemu, musicalowemu kinu Hollywoodzkiemu? Owszem. Czy jest historią o miłości i marzeniach? Na pewno. Czy jest komedią romantyczną? Właściwie… to komedio-dramat.

Poznanie się pary bohaterów to niemal idealny schemat komedii romantycznej. Bohaterowie poznają sie w stresującej sytuacji w korku. Potem spotykają się drugi i trzeci raz, ale tylko po to by jedno zrażało do drugiego siebie. Emma Stone jest typowym kopciuszkiem, tyle, że nie marzącym o księciu z bajki, ale o karierze aktorskiej. Ryan Gosling z kolei jest romantykiem, straceńcem, a przede wszystkim muzykiem, marzącym o własnym klubie jazzowym. Los spotyka ich ze sobą tak długo aż wreszcie zaczynają mieć się ku sobie (co w sumie następuje dosyć szybko). Jak łatwo się domyślić wspierają się w spełnianiu własnych marzeń.

La La Land - GameBy.pl

W La la land wciąż jednak coś jest nie tak. Coś wisi w powietrzu. Kiedy bohaterowie tańczą, inny ludzie dziwnie na nich patrzą (jedyną sceną kiedy wszyscy, jak jeden mąż oddają się radosnym pląsom jest scena początkowa, ale nie ma wśród tańczących naszych bohaterów). Aż wreszcie po wielkim zawodzie, po tym jak bohater się stoczy i pójdzie za pieniądzem, a bohaterka załamie, po tym jak wszystko się naprawi pada nagle dziwne pytanie. I to jedno pytanie, to „Where are we?” stawia nagle cały film na głowie.

La la land miał tak idealny schemat komedii romantycznej, tak doskonały, że w momencie wielkiego plot twista, który następuje zaraz po wspomnianym przeze mnie pytaniu, coraz mniej scen do siebie pasowało. Zgrzyt gonił zgrzyt, a zakończenie sprawiło, że wyszedłem z sali kinowej niemal zszokowany. To po prostu nie pasowało!

La La Land - GameBy.pl

A może Damien Chazelle wcale nie chciał stworzyć od początku do końca hołdu dla klasyków Hollywood? Może to miał być film przede wszystkim krytyczny? Może nawet anty-hollywoodzki? Patrząc przez pryzmat takiej teorii, o wiele więcej kawałków tego filmu zaczęło do siebie pasować, a przede wszystkim zakończenie.  Myśląc tak, możemy zobaczyć o wiele więcej, a przede wszystkim pytanie – Ile trzeba poświęcić, żeby spełnić marzenia? Jak wiele Hollywood rząda od marzycieli, którymi się żywi? Jak wielkie ofiary ci marzyciele składają Fabryce Marzeń? Czy nie są aby za duże?

Na te pytania odpowiedzcie sobie sami, najlepiej idąc do kina. La La Land polecam każdemu, zwłaszcza miłośnikom jazzu i klasycznych filmów. Pamiętajcie jednak, to nie jest prościutka, jak futerał cepa, komedia romantyczna. I to jest największa zaleta La la land.

[wp-review]
O redaktorze

Szczęśliwy mąż, dumny ojciec i aspirujący pisarz. Za dnia przeprowadza bestialskie eksperymenty na grach, nocą pisze bestseller (tak przynajmniej sobie wmawia). Z wykształcenia filozof, z zamiłowania fantasta, z duszy buntownik. Koneser gier z treścią i klimatem, zarówno tych "bez prądu", jak i takich, co trochę go potrzebują.

Wszystkie artykuły